Specyfika Bańki Internetowej jako kryzysu finansowego, część 1. – Geneza powstania bańki internetowej
Fragment pracy Wpływ współczesnych kryzysów finansowych na zmiany zachodzące w przemyśle kreatywnym (2021)
Autor: Michał Tyszkiewicz
25 grudnia 1946 roku Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich (ZSRR) uruchomił pierwszy, skonstruowany i eksploatowany poza USA radziecki reaktor atomowy F-1, osiągający samowystarczalną reakcję łańcuchową.1 Jego utworzenie na terenie „Laboratorium nr 2” Leningradzkiego Instytutu Fizyko-Technicznego Rosyjskiej Akademii Nauk (obecnie: Narodowe Centrum Badawcze „Instytut Kurczatowa” (ros. Hациональный исследовательский центр „Курчатовский Институт”) z siedzibą w Moskwie, dało możliwość produkcji pocisku atomowego. Ważący 4 tony ładunek – RDS-1 (ros. РДС-1), znany również jako 501 (urządzenie 501) oraz Pierwsza Błyskawica (ros. Пе́рвая мо́лния), został zdetonowany 29 sierpnia 1949 r. o godzinie 7:00 rano2 na poligonie atomowym w Semipałatyńsku (obecnie Semej, kaz./ros. Семей) w Kazachskiej Socjalistycznej Republice Radzieckiej.3 Obejmujący wówczas funkcję prezesa Carnegie Institution, Vannevar Bush 19 września 1949 r., zwołał specjalny panel na terenie Waszyngtonu, podczas którego potwierdzono eksplozję ładunku o kryptonimie Joe-1 (nazwa odnosząca się do imienia i nazwiska Józefa Stalina).4
Plan oparty na teorii odstraszania oraz koncepcji równowagi Johna Nasha (ang. Nash equilibrium),5 ustanawiał Doktrynę Strategii Wojskowej Wzajemnie Zagwarantowanego Zniszczenia (ang. Mutual Assured Destruction, MAD). Jej fundamentalne założenie, oparte było na systemie prewencyjnym, regulującym kryzys nuklearny pomiędzy USA a ZSRR. MAD miał na celu zapewnienie bezpieczeństwa narodowego, poprzez poręczenie odwetu na wypadek, gdyby jedna ze stron przeprowadziła atak z wykorzystaniem broni nuklearnej. Błędem logicznym koncepcji, była niemal całkowita oraz wyłączna przewaga napastnika, który wykorzystując broń jądrową, mógł w teorii sparaliżować cały system administracji militarnej, nie dając tym samym możliwości odwetowych kraju atakowanego. Wątpliwa kwestia skuteczności strategii wojskowej MAD, dała potrzebę opracowania projektu nowoczesnego, zaawansowanego oraz rozbudowanego systemu komunikacyjnego, odpornego na rozległy atak termojądrowy.6
Narodziny internetu (akronim od wyrazu ang. inter-network, dosłownie „między-sieć”) ma swoje praźródło w projekcie militarnym, pierwszego w USA systemu komputerowego obrony przeciwlotniczej Semi-Automatic Ground Environment (SAGE).7 System ten jako pierwszy, połączył w sieć ogólnokrajowe struktury radarowe oraz zainicjował ustanowienie laboratorium w miejscowości Lexington w stanie Massachusetts o nazwie MIT Lincoln Laboratory, znanego również jako Lincoln Lab. SAGE, który powstał w 1958 r., w odpowiedzi na rozwój technologii zbrojeniowej Związku Radzieckiego8 oraz na wystrzelenie 4 października 1957 o godzinie 19:28 czasu uniwersalnego z bazy startowej Tyuratam w Republice Kazachstanu, pierwszej sztucznej satelity ziemskiej o nazwie Sputnik 1 (ros. Спутник-1, w tłumaczeniu dosłownym – towarzysz podróży), otworzył dla ZSRR „epokę kosmiczną” (ang. space age), zwiastującą nowy rozdział w historii ludzkości, jakim był wyścig kosmiczny. Sputnik 1 obejmował średnicę 22 cali i ważył 184 funty, był on ponadto ok. 10-krotnie większy od konstruowanej wówczas na terenie USA pierwszej, amerykańskiej satelity, której kosmiczna inauguracja, zaplanowana była na 1958 rok.9
W latach 1957-1959 sekretarzem obrony Stanów Zjednoczonych (za prezydentury Dwighta D. Eisenhowera,10 był Neil McElroy, który 7 lutego 1958 podpisał dyrektywę Departamentu Obrony “5105.15”. Następstwem jego decyzji, było powołanie do życia Agencji Zaawansowanych Projektów Badawczych (ang. Automatic Radar Plotting Aid, ARPA), znanej obecnie jako Agencja Zaawansowanych Projektów Badawczych Obrony (ang. Defense Advanced Research Projects Agency, DARPA), co dało ogniwo do powstania znanego nam współcześnie internetu.11 W 2021 The Economist określił DARPA jako agencję „która ukształtowała współczesny świat” dodając że “szczepionka Moderna Covid-19 znajduje się obok satelitów pogodowych, GPS, dronów, technologii ukrycia (określanej również jako technologii nisko obserwowalnej, technologii LO), interfejsów głosowych, komputerów osobistych i internetu na liście innowacji, na które DARPA może bez większego problemu, ubiegać się o częściowy kredyt.”12
Leonard Kleinrock, pionier matematycznej teorii sieci pakietowych oraz technologii leżącej u podstaw ogólnoświatowego systemu połączeń między komputerami.13 otrzymał w 1963 doktorat z elektrotechniki w Massachusetts Institute of Technology (MIT) za pracę dotyczącą teorii kolejek (ang. Queueing theory), uważaną za fundament dla współczesnej sieci internetowej. Kleinrock od 1967 r., był zaangażowany w projektowanie sieci ARPANET (ang. Advanced Research Projects Agency Network). W swojej pracy doktorskiej, rozszerzył matematyczną dziedzinę ww. teorii (zawartej w analizie operacyjnej oraz opartej na rachunku prawdopodobieństwa, która znajduje swoje zastosowanie przy podejmowaniu najkorzystniejszych rozstrzygnięć w warunkach formowania się łańcucha do sieci).14 Deskrypcja sposobu w jakim dane przepływają przez sieć, była niezwykle złożonym problemem. Kleinrock świadomie przyjął upraszczające i niedokładne założenie, uznające że czas, w którym rekordy docierają do węzła i czas, jaki węzeł poświęca na przetwarzanie danych, są od siebie niezależne.15 Informatyk wraz z innymi innowatorami, takimi jak J.C.R. Licklider (amerykański psycholog, jeden z pionierów cybernetyki oraz pierwszy dyrektor Biura Technologii Przetwarzania Informacji (ang. Information Processing Technology Office, IPTO), utworzył filar współcześnie funkcjonującego strumienia przepływu informacji.16
29 października 1969 roku na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles (UCLA) zaprojektowane zostały pierwsze węzły sieci równorzędnych (peer-to-peer) o nazwie ARPANET (ang. Advanced Research Projects Agency Network). Łączyły one cztery agendy amerykańskie ulokowane w Los Angeles, dwóch miastach w Kalifornii oraz w Salt Lake City. ARPANET finansowany był ze środków ARPA (ang. Advanced Research Project Agency). Pierwsza informacja, jaka 29 października 1969 r. o godz. 22:30, została przesłana pomiędzy komputerami Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles i Uniwersytetem Stanforda17 brzmiała “Lo” zamiast spodziewanego słowa „logowanie”, co stanowiło konsekwencję rozległej awarii struktury informatycznej. Szybka eliminacja szeregu błędów, doprowadziła do realizacji pełnego logowania do systemu, już ok. godz. 23:30.18 Narodziny ARPANET dały początek nowej formie synergii funkcjonowania sieci komputerowych.19
Mimo nieustannego rozwoju oraz umiędzynarodowienia ARPANET’u, które miało miejsce w 1973 roku, sieć rozrastała się wciąż zbyt wolno, by rozwinąć swój pełny potencjał (w przeciągu niemal 10 lat powstało ok. 100 węzłów sieciowych).20 12 marca 1989 roku Tim Berners-Lee, brytyjski informatyk pracujący dla CERN (ang. the European Organization for Nuclear Research), opracował program o nazwie Inquire, który przechowywał informacje w plikach zawierających połączenia („łącza”) zarówno oddzielnie, jak również między nimi. Tak powstał hipertekst,21 który doprowadził do narodzin pierwszej strony internetowej. 12 listopada 1990 Berners-Lee oraz współpracujący z nim belgijski programista Robert Cailliau, opublikowali dokument, zawierający koncepcję budowy przeglądarki oraz serwera pozwalającego na utworzenie sieci komputerowej, a w dalszej kolejności, szeroko dostępnego internetu w wersji World Wide Web (WWW, W3).22 Propozycja szczegółowo określająca projekt (podzielona na dwa etapy), 12 listopada 1990 r. złożona została przez Tima Berners-Lee i Roberta Cailliau do Pier Giorgio Innocentiego (wówczas lidera Zakładu Elektroniki i Informatyki dla Fizyki, ang. Electronics and Computing for Physics Division, ECP), Gottfrieda Kellnera (lidera grupy CERN w wydziale ECP).23 oraz Davida Owen Williamsa (lidera oddziału Przetwarzanie Danych i Sieci, ang. Computing and Networks, CN od 1989 do 1996).24 Pierwszy z etapów zakładał zastosowanie już istniejącego oprogramowania oraz dostępnego sprzętu, znajdującego się na terenie CERN, a ponadto uruchomienie przeglądarki dostosowanej do stacji roboczych, której funkcjonowanie miało być oparte o eksperymentalne badanie zasad dotyczących potrzeb dostępu do informacji. Drugi z kolei, miał prowadzić do rozszerzenia obszaru umożliwiającego użytkownikom tworzenie oraz rozbudowywanie baz danych.25
Do końca 1990 roku, Tim Berners-Lee zaprojektował fundamenty dzisiejszej sieci, napisał pierwszego klient WWW (działającego pod systemem operacyjnym NeXTStep, zaprojektowanym dla komputerów firmy założonej przez Steve’a Jobsa oraz byłych pracowników Apple Computer Inc. – NeXT, Inc. w 1985 r.) oraz większości oprogramowania służącego do komunikacji:26
Naukowiec utworzył ponadto również pierwszy edytor/przeglądarkę stron internetowych („WorldWideWeb.app”) oraz pierwszy serwer sieciowy („httpd”). Pod koniec 1990 roku pierwsza strona internetowa została udostępniana w otwartym internecie, rok później w 1991 roku, osoby spoza CERN otrzymały zaproszenie do nowej społeczności internetowej. Pierwotne założenia brytyjskiego fizyka i programisty, odnaleźć można na pierwszej stronie internetowej, utworzonej pod koniec 1991 roku i udostępnionej pod adresem: http://info.cern.ch/hypertext/WWW/TheProject.html. Jedno ze zdań, które można w niej odnaleźć, brzmi: “WorldWideWeb (W3) to szeroko zakrojona inicjatywa wyszukiwania informacji hipermedialnych, mająca na celu zapewnienie powszechnego dostępu do wszechświata dokumentów”.30
Wywierająca silne wpływy na transformację struktur gospodarczych, technologia informacyjna i komunikacyjna (w skrócie TIK, ang. Information and communication technologies, ICT), wprowadziła na początku lat 90-tych, gruntowane przemiany ekonomiczno-społeczne, odczuwalne niemal we wszystkich dziedzinach życia współczesnego człowieka. W 1992 roku Bank Światowy (ang. World Bank), którego ówczesnym prezesem był Lewis Thompson Preston, opublikował w sieci stronę internetową ww. instytucji. W tym samym roku, Organizacja Narodów Zjednoczonych (ang. United Nations, UN), której sekretarzem generalnym był wówczas Butrus Butrus Ghali, Biały Dom (ang. White House) w którym urząd prezydenta sprawował George H.W. Bush oraz Senat Stanów Zjednoczonych (ang. United States Senate) w którym rolę lidera większości izby wyższej pełnił George J. Mitchell31 – również postanowiły udostępnić swoje witryny internetowe.32
W 1994 roku na terenie San Diego w Kalifornii pojawił się, notowany na giełdzie pionier bankowości elektronicznej – First Virtual Holdings, Inc. (FVHI) w którym klienci mogli założyć swoje konto za pośrednictwem karty kredytowej. Jego udziałowcami były amerykańskie banki: Lehman Brothers Holdings Inc. oraz Bear Stearns.33 Transakcje dokonywane za pośrednictwem First Virtual, odbywały się przy pomocy numeru ID, który kontrahenci dostarczali dystrybutorowi. Ten z kolei transferował wiadomość za pośrednictwem poczty e-mail do First Virtual oraz nabywcy w celu potwierdzenia operacji.34 System elektronicznego transferu środków pieniężnych, nadzorowany przez Krajowe Stowarzyszenie Zautomatyzowanych Izb Rozliczeniowych (ang. National Automated Clearing House Association, NACHA), miał za zadanie nadzorowanie obrotów składających się z wpłat bezpośrednich, płatności, zwrotów podatkowych oraz innych usług płatniczych na terenie USA, realizowanych poprzez Automatyczną Izbę Rozliczeniową (ang. Automated Clearing House, ACH) pomiędzy wszystkimi stronami umowy.35
W 1993 roku dyrekcja CERN na czele z Carlo Rubbia (dyrektorem generalnym w latach: 1989–1993), podjęła uchwałę na mocy której, kod źródłowy World Wide Web, został na zawsze opublikowany w przestrzeni wirtualnej bez wymaganej opłaty licencyjnej, a co za tym idzie, przeniesiony do sfery domeny publicznej. Uchwała ta została opublikowana w kwietniu tego samego roku i zapoczątkowała nowy rozdział w obszarze współpracy, kreatywności oraz innowacji złożonej z trzech różnych nurtów: komputerów osobistych, sieci oraz oprogramowania komunikacyjnego.36 Następstwem decyzji CERN, był fakt, iż wraz z nadejściem końca 1993 roku, ok. 1 proc. połączeń sieciowych, realizowany był w standardzie World Wide Web.37
Wydanie jednej z pierwszych przeglądarek internetowych (ang. web browser), zaprojektowanej przez NCSA (ang. National Center for Supercomputing Applications) na University of Illinois Urbana-Champaign (USA) o nazwie Mosaic Internet Web Browser, miało miejsce w czerwcu 1993 roku.38 Opublikowano wówczas wersję alfa o numerze 0.1a. Kilka miesięcy później, Marc Andreessen (amerykański przedsiębiorca, inwestor i inżynier oprogramowania)39 oraz Eric Bina (programista z Champaign, Illinois) z NCSA, wydali jej publiczną betę o numerze 0.6b (w pełni kompatybilną z systemami operacyjnymi Microsoft Windows oraz Unix). Następnie Aleks Totic, zaprojektował architekturę programu dla systemu operacyjnego Macintosh, która pojawiła się we wrześniu tego samego roku.40
NCSA Mosaic nie była ani pierwszą przeglądarką internetową (wyprzedził ją WorldWideWeb firmy Bernersa-Lee), ani pierwszą przeglądarką graficzną. Były nimi mniej znane: libwww (1991), Line-mode (1991), Erwise (1992), ViolaWWW (1992), Midas (1992) czy Samba (1992). Charakteryzowała się ona bardzo prostym, “wyrafinowanym” wręcz interfejsem graficznym (w porównaniu do konkurencyjnych web browsers, dostępnych na rynku, na początku lat 90-tych) i co ważne, nie wymagał od użytkowników sieci, tworzenia poleceń w wierszu systemu UNIX OS. Przeglądarka była klientem wcześniejszych protokołów, takich jak: protokół transferu plików (ang. File Transfer Protocol, FTP), przesyłania wiadomości sieciowych (ang. Network News Transfer Protocol, NNTP) oraz klient-serwer-gopher (ang. world/campus-wide information system, CWIS). Jej struktura, zaprojektowana została w sposób, który pozwalał użytkownikom na wyświetlanie obrazów oraz tekstów na jednej stronie (wcześniej było to możliwe tylko i wyłącznie poprzez przeglądanie wydzielonych plików), a ponadto zmieniła również sposób korzystania z hiperłączy, eliminując ręczne używanie numerów referencyjnych na rzecz kliknięć.41
Dzięki przystępnemu układowi wspomagającemu płynną nawigację, intuicyjnej strukturze interfejsu oraz rewolucyjnej możliwości przeglądania i pobierania danych przez internet w czasie rzeczywistym, wyszukiwarka zyskała miano produktu wprowadzającego świeżą jakość do obszaru nowych technologii42 NCSA Mosaic stała się wkrótce symbolem rewolucji w technologii, służącej do pobierania oraz przeglądania stron internetowych, czyniąc międzysieć szeroko dostępną przestrzenią, wychodzącą poza gałęzie rządowe oraz naukowe.43 Według serwisu History of Computers, na krótko po premierze NCSA Mosaic, która miała miejsce w styczniu 1993 r. (początkowo na serwerach Narodowego Centrum Zastosowań Superkomputerowych, ang. National Center for Supercomputing Applications), każdego kolejnego miesiąca ok. 5 000 użytkowników internetu, instalowało ją na swoich komputerach. Wraz ze wzrostem klientów sieci, rosła w sposób proporcjonalny ilość osób korzystających z przeglądarki. W grudniu tego samego roku, magazyn The New York Times umieścił NCSA Mosaic na pierwszej stronie sekcji biznesowej.44
NCSA MOSAIC JEST DARMOWY DO UŻYTKU WEWNĘTRZNEGO PRZEZ ORGANIZACJE KOMERCYJNE, ATAKŻE JEST DOSTĘPNY DO LICENCJONOWANIA PRZEZ ORGANIZACJE KOMERCYJNE W CELU MODYFIKACJI I/LUB DYSTRYBUCJI.
Marc Andreessen, Podsumowanie techniczne mozaiki NCSA, 20.02.1993.45
Andreessen opuścił NCSA i wraz z Jamesem H. Clarkiem (współzałożycielem utworzonej w 1981 roku firmy Silicon Graphics, Inc., SGI, skupionej na produkcji gier komputerowych oraz stacji graficznych),46 a także kilkoma innymi pracownikami naukowymi University of Illinois, 4 kwietnia 1994 r. zarejestrował spółkę Mosaic Communications Corporation (MCC)47 która na krótko po założeniu, została prawnie zablokowana przez University of Illinois (UI), posiadającego prawa własności intelektualne do pierwotnej wersji Mosaic w ramach polityki uniwersyteckiej. „Nie mogłem wykorzystać pojedynczej linii kodu z oryginalnej wersji Mosaic. Gdybym to zrobił, wówczas bezustannie włóczyłbym się po sądach” – powiedział Clark. Eric J. Bina (współzałożyciel firmy i ówczesny student Illinois) wspominał: „Musieliśmy zacząć od zera i być dziesięć razy lepsi. To było wyzwanie”. Ostatecznie władze uniwersytetu, zdecydowały się na wytoczenie pozwu względem przedsiębiorców. W grudniu 1994 r., zakończył się on ugodą, zmuszającą Clarka i Andreessena do zapłaty kilku mln USD na rzecz uczelni.48
MCC finalnie przekształciła się w Netscape Communications Corporation. Z kolei NCSA w sierpniu 1994 r., dokonała cesji wszelkich praw komercyjnych dotyczących Mosaic na przedsiębiorstwo o nazwie Spyglass, Inc. Spółka ta z kolei udzielała licencji technologicznej innym firmom (m.in. Microsoftowi). W rezultacie NCSA porzucił projekt Mosaic w styczniu 1997 roku. Powodów tej decyzji było wiele, głównym okazało się tworzenie i rozwijanie coraz większych komórek programistycznych, zorganizowanych w celu rozwijania własnego oprogramowania do przeglądania przestrzeni wirtualnej przez Netscape Communications Corporation oraz Microsoft Corporation.49
Zasadniczą przewagą nowej przeglądarki o nazwie Netscape Navigator względem Mosaic, była szybkość z jaką użytkownicy mogli przeszukiwać sieć. Architektura pierwszego wydania Navigatora (oraz jego kolejnych wersji oprogramowania), zapewniała udoskonalony transfer dokumentów hipertekstowych, jak również obrazów, które program mógł pobierać w sposób równoległy, w przeciwieństwie do NCSA Mosaic, stosującej w tym celu sekwencje. Netscape wyprzedził dostępne na rynku przeglądarki, stając się nowym liderem branży50 (głównie poprzez ustanowienie zamkniętego, dystrybuowanego na bezpłatnej licencji oprogramowania typu shareware).51 Choć początkowo użytkownicy musieli dokonywać opłaty rejestracyjnej w wysokości 39 USD (poza ośrodkami akademickimi oraz organizacjami typu non-profit.),52 ostatecznie oprogramowanie zostało upowszechnione nieodpłatnie. Poza znakomitą architekturą, zapewniającą szybką funkcjonalność przeglądarki, firma zmagała się z problematyką monetyzacji oferowanych przez nią produktów, które zamiast stałego strumienia przychodów, wykazywały permanentne straty.
Pomimo, wielu dylematów związanych z koncepcją komercjalizacji produktu, założyciele Netscape, postanowili wykorzystać pozytywny odbiór swojego dzieła przez internautów, a co za tym idzie, wprowadzić spółkę na giełdę.53 Po latach Jim Clark przyznał: „Większość świata prawdopodobnie myślała, że miałem jakiś wspaniały plan (…) prawda jest taka, że to co postanowiliśmy założyć pewnego ranka w Café Verona nie posiadało nazwy, misji, biznesplanu i zdecydowanie nie miało żadnego głębszego planu monetyzacyjnego”.54 Do czasu złożenia pierwszej oferty publicznej na NASDAQ (skrót od ang. National Association of Securities Dealers Automated Quotations), większość spółek musiała ujawnić sprawozdania finansowe, przedłożyć raporty oraz wykazać wieloletnie doświadczenie operacyjne. Netscape oferował wyłącznie przyszłe oczekiwania związane z jego potencjałem oraz prawdopodobnymi do wygenerowania wartościami. Na początku lat 90-tych, powszechnie uważano, że spółka ma obowiązek być w posiadaniu co najmniej kilku dochodowych kwartałów, nim postawi swoje pierwsze kroki na amerykańskiej giełdzie papierów wartościowych. Końcówka lat 90-tych, wyglądała pod tym względem inaczej. Przedsiębiorstwa wchodziły na NASDAQ, mając niewiele więcej niż adres internetowy oraz szkicowy biznesplan.55
Netscape Communications Corporation zadebiutował na Nowojorskiej Giełdzie 9 sierpnia 1995 roku (nieco ponad rok po założeniu i zaledwie osiem miesięcy po wydaniu Navigatora) z zyskami szacowanymi na jedną dziesiątą debiutu spółki Microsoft Corporation na NYSE w 1986 r.56 Akcje firmy w trakcie porannego otwarcia, oferowane były w cenie 28 USA za sztukę. Pod koniec dnia, Netscape zamknął się kwocie 58,25 USD za akcję, po tym, jak w ciągu tej samej doby, osiągnął wartość 74,75 USD. W międzyczasie Indeks Dow Jones Industrial Average zamknął się ceną 4,671.49 USD, z kolei indeks S&P 500 wyniósł 559.71 USD.57 Pierwsze notowanie akcji spółki, były kilkakrotnie wyższe w stosunku do ceny emisyjnej.58 Błyskawiczny wzrost, wycenił 16-miesięczną firmę na prawie 3 mld USD,59 w następstwie czego rok od debiutu na giełdzie, Netscape uzyskał swój kulminacyjny poziom liczony w ok. 80 proc. udziałów na rynku przeglądarek internetowych.60 Netscape opisywano później jako pierwszy startup, który przetarł drogę dla przyszłych, technologicznych gigantów.61 W tym samym roku, Microsoft wprowadził do użytku projekt Thomasa Reardona, oparty na kodzie źródłowym Spyglass, Inc., przedsiębiorstwa powiązanego z Mosaic National Center for Supercomputing Applications (NCSA)62 Internet Explorer (IE).63 Przeglądarka w pierwotnej wersji, dołączana była do systemu operacyjnego w pakiecie Internet Jumpstart Kit w pakiecie Microsoft Plus!64 Mark Andreessen zaczął publicznie krytykować konkurencyjną firmę, twierdząc że „Windows nie żyje” i jest jedynie „źle zbugowanym zestawem sterowników urządzeń”.65
NetAction (aktywnie funkcjonująca między 1996 a 2003 r., organizacja typu non-profit, promująca korzystanie z internetu z siedzibą w Kalifornii)66 w lipcu 1997 r., przeprowadziła wśród dostawców ankietę z prośbą o udzielenie informacji dotyczącej przeglądarki, jaką ci otrzymują w ramach pakietu startowego (tabela nr 1).67
Tabela 1. Wykaz przeglądarek internetowych, otrzymywanych w ramach pakietu startowego wraz z zestawem oprogramowania.
Ranga | Dostawca usług internetowych | Przeglądarka dostarczana z zestawem startowym |
1. | America Online | IE 3.1 |
2. | Compuserve | IE 3.1; NN 3.0 dostępny do pobrani |
3. | Internet MCI | IE 3.1 (Microsoft Internet Explorer 3.1) |
4. | IBM | NN 3.0 (Netscape Navigator 3.0) |
5. | Microsoft | IE 3.1 |
6. | BIGLOBE | niedostępne |
7. | T-Online | niedostępne |
8. | Sprint IP Services | Wybór IE 3.02 lub NN 3.0 |
9. | UUNET | niedostępne |
10. | PSINet Inc. (Mindspring) | IE 3.02 |
Analiza wykazała pierwszorzędność obejmowania w posiadanie przez konsumentów bezpłatnych kopii wyszukiwarki Microsoft Internet Explorer (IE), oferowanej przez dostawców usług internetowych oraz producentów komputerów osobistych.68 Ponadto badania przeprowadzone w październiku 1997 r., dowiodły, że ok. 70 proc. spośród wszystkich użytkowników sieci, nie zmieniła domyślnie zainstalowanych przeglądarek. Netscape Navigator znalazł się w trudnym położeniu. Z miesiąca na miesiąc, zaczął intensywnie tracić swoją popularność na rzecz Internet Explorer 1.5, dostarczanego w jednym pakiecie wraz z systemem operacyjnym Microsoft Windows 95.69 W 1997 r. Gigant z Redmond, postanowił doprowadzić do całkowitego wyeliminowania konkurencji. W tym celu opublikował w sieci czwarte wydanie IE na licencji wolnego oprogramowania (ang. free software).70 W odpowiedzi na przyjętą strategię konkurencji, na początku 1998 r., Netscape Communications Corporation wyeliminował opłaty za korzystanie z przeglądarki oraz zarejestrował Fundację Mozilla, która stała się właścicielem otwartego kodu źródłowego aplikacji.71
W marcu 1999 roku nowojorskie przedsiębiorstwo internetowe America Online, AOL (Nasdaq: NSCP), wcielone 23 grudnia 1998 r. do indeksu S&P500 oraz wykazujące kapitalizację rynkową o wartości ponad 147 mld USD (dane na 7 kwietnia 1999 r.),72 podczas szczytowego okresu bańki, nabyło wycenianą na 10 mld USD spółkę Netscape Communications Corporation,73 za kwotę 4,2 mld USD. Podczas walnego zgromadzenia akcjonariuszy Netscape, doszło do zatwierdzenia połączenia udziałów obydwu spółek, w ramach którego, dotychczasowi udziałowcy firmy, otrzymali 0,90 akcji zwykłych AOL (będącej w posiadaniu 25 proc. udziałów na rynku europejskim). Podczas głosowania 99,75 proc. uprawnionych, poparło włączeniem spółki w struktury America Online.74
Głównym celem fuzji, było stworzenie konkurencyjnej oferty względem innych firm, funkcjonujących na rynku przeglądarek oraz dostawców internetowych.75 Dziennikarze z Los Angeles Times, tworzyli raporty oraz artykuły, wskazujące na główny cel sojuszu AOL z Netscape oraz Sun Microsystems, jakim miało być utworzenie “bastionu przeciwko planom Microsoftu dot. dominacji w sieci WWW, w kontekście oprogramowania dla komputerów osobistych”.76 „Niestety AOL to dobra firma marketingowa, która nie wie, co zrobić z dobrą technologią”, oznajmił po latach redaktor internetowego biuletynu AOLwatch – David Cassel, dodając „To smutne, co zrobili Netscape, zwłaszcza Mozilli”.77 Ostatecznie Netscape ustąpił miejsca przeglądarce Microsoft, pozostawiając na pokładzie kilku inżynierów, pracujących nad aktualizacjami (ang. updates). “Fuzja okazała się katastrofą” – podsumował Michael Cusumano (profesor z MIT Sloan School of Management), podkreślając że „wszyscy najlepsi inżynierowie i menedżerowie odeszli”.78 21 maja 2013 magazyn Fortune, umieścił fuzję AOL-Netscape w rankingu “5 najgorszych przejęć internetowych wszech czasów”.79
W 2005 roku Maynard Patton, komentator biznesowy oraz inwestor, piszący między 1999 a 2014 dla The Motley Fool UK80 , nazwał dzień złożenia pierwszej oferty publicznej Netscape „Dniem powstania pierwszej bańki internetowej”. Bruce Francis, (korespondent z CNN Insight) stwierdził, że „niezwykle wysoki popyt na ofertę Netscape był… narodzinami bańki”, John Cassidy (redaktor New Yorkera) w 2002 porównał debiut Netscape’a do pierwszego IPO South Sea Company w 1720 r. – wówczas po raz pierwszy słowo „bańka” (ang. bubble) zostało użyte w języku angielskim, z kolei Quentin Hardy, (dziennikarz Forbesa), stwierdził że to „IPO Netscape… rozpoczęło manię dot-comów na Wall Street”.81 Giełdowy debiut przeglądarki poruszył umysły przedsiębiorców oraz inwestorów, którzy na nowo zdefiniowali rolę internetu – jako narzędzia dającego możliwość spekulacyjnego windowania cen. Rynek zaczął wypełniać się nastawionymi na innowacje firmami technologicznymi, posiadającymi przemyślaną strategią rozwoju, jak również przedsiębiorstwami nie dysponującymi żadnymi powiązaniami z branżą IT (poza sufiksem “.com” dodawanym do nazwy spółek).82
Rozległe analizy oraz badania ekonomiczne odnoszące się do przewidywań analityków finansowych w okresie przed i po wybuchu bańki, zrealizowane na początku XXI w., przez obecnych wykładowców na University of Hong Kong, School of Economics and Finance – prof. Qiao Liu oraz prof. Franka M. Songa, wykazały problem dotyczący przerośniętego optymizmu związanego z przychodami, a co za tym idzie, wyceną spółek internetowych.83 Wiarygodność wyceny wchodzących na rynek firm internetowych, może ulec zakwestionowaniu. Jednym wśród wielu czynników kreujących ww. problem, jest duża wątpliwość względem realnego odbioru założeń produktu przez konsumentów, a co za tym idzie, jego dalszego, rynkowego powodzenia. Podjęta próba dotycząca wyceny, opartej na obliczeniach, prowadzących do określenia sensowności wdrażanego produktu, a przez to wydatków poniesionych przez twórców i/lub inwestorów, kieruje do refleksji związanych ze strategią biznesową oraz przybliża budowane lub marnowane wartości firm.84
Według Pawła Kosseckiego, istnieje kilka sposobów pozwalających określić wartość spółki internetowej, bazując na strategiach wyceny tradycyjnego przedsiębiorstwa. Wśród nich, autor opublikowanej w 2008 r. książce “Wycena i budowanie wartości przedsiębiorstw internetowych”, wyróżnia następujące: metoda mieszana, wskaźnikowa (mnożnikowa), zdyskontowanych przepływów gotówkowych, rzeczywista, dochodowa, majątkowa, venture capital (VC) oraz wycena wsteczna. Według Kosseckiego, kluczowy problem przy dokonaniu wyceny tego rodzaju firm, związany jest z rozległym udziałem aktywów niematerialnych, przy szczególnym uwzględnieniu kapitału intelektualnego. Według autora, znaczny udział zasobów (stanowiących markę oraz klientów) w kontekście dokonania wyceny, powinien opierać się na dokonaniu możliwie precyzyjnych pomiarów finansowych.85
Fuzje i przejęcia realizowane w sektorze firm internetowych, mogą obejmować wyłącznie transakcje związane z prawami do marki (z wykluczeniem zobowiązań oraz aktywów materialnych). Tego typu sytuacje, w odniesieniu do gospodarki tradycyjnej, można zaobserwować wśród prasowych wydawców, dla których kreowanie renomy marki, stanowi kluczowe znaczenie ich rynkowej pozycji.86 W XX w. przedsiębiorcy budowali swoje fortuny dzięki zakładaniu czasopism oraz rozwijaniu własnych firm wydawniczych, które stosunkowo szybko zdobywały pokaźne udziały rynkowe. Internet odwrócił powyższy trend, doprowadzając do sytuacji w której więksi gracze rynkowi wywodzący się z innych branż, zainteresowani są nabywaniem prawa do marek popularnych czasopism czy magazynów. Przykładem tego typu akwizycji, jest nabycie przez Marca Benioffa (współzałożyciela, prezesa oraz dyrektora wykonawczego Salesforce.com)87 marki “Time Magazine” od spółki Meredith Corp. Transakcja uznana została za przejęcie o charakterze osobistym, nie mającego związku z działaniami strategicznymi zarządzanej przez niego firmy. Nowy nabywca marki, wydał publiczne oświadczenie dot. gwarancji rezygnacji z osobistej ingerencji w dotychczasową pracę, operacje strategiczne oraz decyzje dziennikarskie pracowników “Time”.
Dążenie do określenia realnej wartości marki internetowej (poprzez ustalenie ekwiwalentnych wolumenów), stanowi duże wyzwanie dla osób lub organizacji, specjalizujących się w procesie sporządzania wycen, głównie ze względu na oryginalność oraz specyfikę każdej z nich. W celu obliczenia substytucji nakładów finansowych w kontekście wartości marki, należałoby rozpoznać archiwalne koszty poniesione w momencie jej utworzenia lub je oszacować. Utrudnienia w realizacji pierwszej strategii, mogą stanowić niewystarczające ilości zgromadzonych danych archiwalnych. Z kolei nacechowana subiektywizmem oraz szacunkowością – druga z metod, może być równie problematyczna. Z tego względu, porównanie rentowności może okazać się decydującym czynnikiem w odniesieniu do metod zestawienia wartości przedsiębiorstw będących lub niebędących właścicielem marki. Pod uwagę można wziąć metodę zdyskontowanych przepływów gotówkowych, która pozwala obliczyć wartość marki:88

Vʙ – określa wartość marki
B – dotyczy spodziewanych wydatków dot. marki
F – oznacza dodatkowe przepływy gotówkowe dot. marki
r – stopa dyskontowa
Wyżej zobrazowane obliczenie, pozwala na przeprowadzenie całościowej oceny elementów, wpływających na możliwości marki w ujęciu generowania wartości. Koszty mogą być zarówno wydzielone, jak również uwzględnione w przepływach odnoszących się do marki.89
Innym, uznawanym przez wielu ekonomistów za początek spekulacyjnego kreowania bańki dot-comowej, był również rok 1996 – okres w którym internet odwiedzało regularnie kilkanaście milionów użytkowników komputerów osobistych, z kolei cała infrastruktura webowa, obejmowała ok. 20 000 stron internetowych.90
Amerykańska Ustawa Telekomunikacyjna z 1996 r., odblokowała nową falę inwestycyjną w firmy telekomunikacyjne. Z kolei pierwsza oferta publiczna Netscape, dała początek do szybkiego budowania zamożności wśród niedoświadczonych oraz reagujących impulsywnie na zmiany i fluktuacje rynku inwestorów typu “mom-and-pop”,91 a także rozbłysk wirusowej siły inwestycyjnej, która przyczyniła się do wzrostu cen akcji internetowych.92 Według dziennikarzy serwisu Business Insider oraz ekonomistów (twórców artykułu „Capital Gains Taxes and Stock Return Volatility: Evidence from the Taxpayer Relief Act of 1997”) – Zhonglan’a Dai’a (University of Texas at Dallas), Douglas’a A. Shackelford’a (University of North Carolina and NBER) i Harold’a H. Zhang’a (University of Texas at Dallas) – rosnący “Dot Com Bubble” na amerykańskiej giełdzie, rozpoczął się w kwietniu 1997 r., w momencie w którym, zmiany cen akcji, były bezpośrednio związane z przemianami bazowej dywidendy na akcję. Jedną z przyczyn była ustawa o ulgach dla podatników (ang. Taxpayer Relief Act) z 1997 r., która zachowała stawki podatku od dywidend na niezmiennym poziomie. W konsekwencji, inwestorzy faworyzowali akcje, cechujące się bardzo niskim lub zerowym wręcz wynagrodzeniem od zysków internetowych spółek akcyjnych, w przeciwieństwie do tych, które wypłacały je znacznie większe.
W maju 2003 r., podpisano ustawę o ulgach podatkowych na zatrudnienie i wzrost (ang. Jobs and Growth Tax Relief Act), która zrównała opodatkowanie od zysków kapitałowych oraz dywidendy (podobna sytuacja miała miejsce w latach 1986-1997). Gdy doprowadzono do zatarcia dysproporcji ciężaru fiskalnego w kontekście stosunku do wypłacanych dywidend w porównaniu z akcjami, które ich nie wypłacały – wartości akcji powróciły do bezpośredniego związku z dywidendą (gdzie zmienność została zmniejszona).93
Badania przeprowadzone przez Robert Jamesa „Bob” Gordona (amerykańskiego ekonomisty oraz eksperta w dziedzinie bezrobocia, inflacji oraz długoterminowego wzrostu gospodarczego),94 wykazały że 99 proc. sfery gospodarki USA, nie notowała intensyfikacji produktywności. Wydzielając z sektora produkcji sprzęt komputerowy (ang. hardware), w okresie między 1995 a 1999 r. w zestawieniu do lat 1972-1995, można było zauważyć spadek potencjału produkcyjnego dóbr konsumpcyjnych trwałego użytku, jak również brak produktywności zużywanych jedno- lub kilkurazowo, dóbr nietrwałych. W konsekwencji nie istniały faktyczne przemiany rynkowe dotyczące wszystkich sektorów.95
Prognozy gospodarcze The Wall Street Journal (WSJ), wskazały z kolei na trudności w rozumieniu rosnącej bańki na giełdzie przez dużą część inwestorów. Badania ankietowe, przeprowadzone wśród ekonomistów i opublikowane przez WSJ, 4 stycznia 1999 r. obrazowały rosnący niepokój, panujący wśród prognostyków, spodziewających się nasilonej inflacji oraz 30 proc. możliwość recesji na giełdach, a także obniżenia tempa wzrostu gospodarczego. Raporty WSJ, opublikowane siedem miesięcy później – 2 lipca 1999 r., mówiły już o 50 proc. prognozach wzrostu Produktu Krajowego Brutto (PKB) w drugiej połowie 1999 r. (ankiety dotyczyły tej samej grupy badawczej). Natomiast kolejne analizy, które ujrzały światło dzienne 3 stycznia 2000 r., wykazał głęboki optymizm, panujący wśród ekonomistów na myśl o 2000 roku.96
Ogłoszona na 102. Kongresie Stanów Zjednoczonych, Ustawa o Wysokiej Wydajności Obliczeniowej i Komunikacji z 1991 r. (ang. High Performance Computing Act of 1991, HPCA), rozwinęła Krajową Infrastrukturę Informacyjną (ang. National Information Infrastructure, NII) oraz poszerzyła finansowanie Krajowej Sieci Badawczo-Edukacyjnej (ang. National Research and Education Network, NREN).97 Pod 220 koniec 1993 r. pojawiła się znowelizowana ustawa o Krajowej Infrastrukturze (ang. Informacyjnej National Information Infrastructure Act of 1993, NII),98 wprowadzająca zmiany, których celem było ustanowienie programu aplikacyjnego, prowadzącego do opracowania oraz wdrożenia nowych technologii, a także utworzenia planu oprogramowań komputerowych i sieciowych w ramach Narodowego Programu Obliczeń Wysokowydajnościowych (ang. National High-Performance Computing Program).99 Równolegle z tworzeniem oraz rozszerzaniem już istniejących ustaw technologicznych, amerykańskie media coraz częściej publikowały treści na temat nadciągającej „informacyjnej autostrady” (ang. Information Superhighway). 31 maja 1993 r. amerykański Newsweek opublikował na swojej okładce tytuły dwóch najważniejszych artykułów: “nowa technologia, która zmieni sposób, w jaki robisz zakupy, bawisz się i uczysz” oraz “Przemysł warty 2 miliardy USD (być może)”.100 Narracja tworzona przez media głównego nurtu na początku lat 90-tych, stanowiła istotny czynnik rozdmuchujący rodzącą się wówczas bańkę.
Zbiorowe usposobienia wśród konsumentów oraz inwestorów napędzane przez bodźce medialne, znajdują swoją definicję w Ekonomii Behawioralnej (ang. Behavioral Economics), łączącej badania z dziedziny psychologii oraz ekonomii w celu lepszego zrozumienia procesów gospodarczych przy dopuszczalnych odstępstwach od teorii racjonalnego wyboru.101 Celem opisywanej teorii jest wnikliwa próba objaśnienia współczesności, a w rezultacie lepsze, bardziej precyzyjne przewidywanie aktywności podmiotów gospodarczych. Współzałożyciel Towarzystwa na rzecz rozwoju ekonomii behawioralnej (ang. Society for the Advancement of Behavioral Economics, SABE) prof. John F. Tomer, definiuje opisywaną dziedzinę ekonomii, jako zbiór różnokierunkowych teorii, do których zalicza się:102 ekonomię ewolucyjną (Richard Nelson, Sydney Winter), ekonomię eksperymentalną (Vernon Smith), szkołę Michigan (George Kantona), makroekonomię behawioralną (George Akerlof), ekonomię psychologiczną (Colin Camerer, Richard Thaler, Ernst Fehr) oraz finanse behawioralne opisywane przez związanego z National Bureau of Economic Research (NBER) – Roberta Shillera (ekonomisty, Laureata Nagrody Banku Szwecji im. Alfreda Nobla w dziedzinie ekonomii, którą otrzymał za „empiryczną analizę cen aktywów” ang. empirical analysis of asset prices).103
W przeciwieństwie do koncepcji doktryny rynków efektywnych, stanowisko ekonomistów behawioralnych, bierze pod uwagę omylne, pozbawione logicznego sensu oraz uzasadnienia decyzje inwestycyjne, definiowane przez błąd w postaci ludzkich słabości. Brak racjonalnej percepcji rzeczywistości, związany jest m.in. z nadmierną pewnością siebie, ślepym optymizmem oraz ograniczoną uwagą inwestorów, podążających za instynktem stadnym, docelowo prowadzącym do opisanego przez amerykańskiego ekonomistę Harveya Leibensteina “efektu (zjawiska) owczego pędu” (ang. bandwagon effect).104 W konsekwencji, zbyt afirmatywne przekonanie względem określonych wartości, wywołuje komplikacje w realnej, możliwie najbardziej obiektywnej ocenie ryzyka, którą wartościuje się jako niską, w przeciwieństwie do profitów, które definiuje się jako wysokie.105 Shiller w swoich badaniach, stara się poszerzyć zagadnienie finansów behawioralnych, w oparciu o obserwację mechanizmów psychologicznych, występujących wśród uczestników rynku. Finanse te, dążą do uzasadnienia deficytowych interpretacji wiadomości oraz komunikatów rynkowych, krachów finansowych, a także baniek spekulacyjnych.106
Historia baniek spekulacyjnych zaczyna się mniej więcej wraz z pojawieniem się gazet,
Robert Shiller, Irracjonalny Entuzjazm (ang. Irrational Exuberance)
Relacje pojawiające się w mediach w latach 1996-2000, były znacznie bardziej intensywne w kontekście IPO internetowych (odnotowano większą ilość pozytywnych wiadomości na temat giełdowych spółek dot-comowych, względem neutralnych oraz negatywnych), niż w odniesieniu do IPO spoza internetu.107 Autorzy badania – “Rola Mediów w Internetowej Bańce IPO” (ang. The Role of the Media in the Internet IPO Bubble), na 458 firm internetowych notowanych na giełdzie oraz 458 przedsiębiorstw, wywodzących się ze starej ekonomii, zgromadzili łącznie 171 488 wiadomości (mających charakter krytyczny, neutralny lub pozytywny). Dotyczyły one w większości IPO spółek nowej ekonomii, które pozytywnie zaopiniowały rozwój firm w okresie bańki oraz negatywnie po jej wybuchu.108
Tendencyjność mediów względem spółek dot-comowych w drugiej połowie lat 90-tych, miała swoje źródło w “egzotyce” sposobu monetyzacji ich usług oraz olbrzymich zwrotów w pierwszym dniu wejścia na giełdę. Gałąź internetowa była młoda, a co za tym idzie, nie istniała swego rodzaju kronika przepływów pieniężnych (ang. cash flow) przedsiębiorstw z ww. sektora. Wycena spółek była trudna do oszacowania, z kolei przestrzeń wirtualna nie oferowała wówczas tak dużej ilości informacji jaką odnaleźć można w niej współcześnie. W związku z powyższym, komunikaty medialne pojawiające się na temat spółek internetowych, były uważniej niż w stosunku do firm spoza sektora dot-comowego – śledzone przez inwestorów.109
Prasa zmieniła dyrektorów generalnych – niegdyś tak nieznanych amerykańskiej opinii publicznej, jak ich sekretarki, szoferzy i czyściciele butów – w nową kategorię celebrytów.
Rakesh Khurana, “Searching for a Corporate Savior”110
Według Stefana Theila, autora artykułu “Media i Rynki: Jak Systematycznie Błędne Raportowanie Nadmuchuje Bańki, Pogłębia Kryzysy i Zniekształca Rzeczywistość Gospodarczą” (ang. The Media and Markets: How Systematic Misreporting Inflates Bubbles, Deepens Downturns and Distorts Economic Reality), wydanego przez Harvard University – powiązanie między środkami masowego przekazu a ekscesami rynkowymi, najlepiej oddaje bańka spekulacyjna, która miała miejsce na giełdach technologicznych na przełomie XX i XXI wieku. Autor wskazuje na trzy tendencje reporterskie, wśród których na pierwszym miejscu, wyróżnia częste publikowanie sprzyjających pompowaniu bańki artykułów na temat cen akcji firm technologicznych, percypowanych jako efektywny sposób na możliwość wzbogacenia się poprzez zakup ich akcji. Magazyn The Wall Street Journal w okresie od 1995 do 2000 r. zwielokrotnił nakłady artykułów oraz raportów na temat IPO technologicznych o 731 proc., zwiększając tym samym swój zasięg o blisko 900 proc. (szczyt IPO, osiągnięty w 1996 r., obrazuje wykres nr 3) Podobna sytuacja dotyczyła m.in. telewizji CNBC (globalnej sieci kanałów informacyjnych, skupionych na tematyce ekonomicznej), która przez niemal całą dobę informowała uczestników rynku na temat lukratywnych możliwości inwestycyjnych, pozyskując systematycznie rosnące grono odbiorców swoich kanałów, a co za tym idzie, coraz większe przychody generowane z reklam.111
Wykres 1. Szczyt IPO został osiągnięty w 1996 roku, przy czterokrotnym wzroście raportów o IPO w latach 1995-2000.

Roczne zestawienie prognoz stopy wzrostu gospodarczego (ujętych w procentach w kontekście przyrostu rzeczywistego PKB do jego skali w okresie bazowym)112 pochodzącego z Wall Street oraz Biura Budżetowego Kongresu USA (ang. The Congressional Budget Office CBO) na lata 1992-2002, znajduje się w tabeli nr 2. W okresie od 1992 do 1996 r. trendy dla gospodarki USA, utrzymywały się na stabilnym, a przez to przewidywalnym poziomie. W dalszym okresie liczonym od 1996 do 2000 r. gospodarka oraz giełda znalazły się w stadium bańki. Od stycznia 1998 r. do lutego tego samego roku, gałąź internetowa uzyskała przeszło 1000-proc. zwrot z kapitału publicznego. Do końca XX wieku, obejmowała ona już 20 proc. całego wolumenu akcji notowanych na NYSE oraz kapitalizację rynkową na poziomie 6 proc. wszystkich, amerykańskich spółek publicznych.113 Dane zawarte w tabeli nr 2, obrazują problematykę trafnej oceny w odniesieniu do gwałtownego wzrostu, wywołanego przez “dot-com bubble”. Kolejno, w latach 2000-2002, średni błąd bezwzględny dla wszystkich zestawów, równał się ok. jednego punktu procentowego. Zatem błąd prognozy tempa wzrostu wynoszący blisko 20 proc., spowodowany był niewłaściwie zinterpretowanymi szacunkami, które nie ujęły załamania na giełdzie.114
Tabela 2. Dwuletnie prognozy CBO, Administracji i Blue Chip. Średnie stopy wzrostu produkcji nominalnej (według roku kalendarzowego, liczonego w procentach)
GPD | Rzeczywisty | Prognoza | Błąd | Prognoza | Błąd | Prognoza | Błąd |
1992–1993 | 5.3 | 5.7 | 0.4 | 5.4 | 0.1 | 5.5 | 0.2 |
1993–1994 | 5.7 | 5.3 | -0.3 | 5.3 | -0.3 | 6.0 | 0.4 |
1994–1995 | 5.6 | 5.6 | 0 | 5.7 | 0.1 | 5.6 | 0.1 |
1995–1996 | 5.2 | 5.2 | 0 | 5.6 | 0.3 | 5.7 | 0.5 |
1996–1997 | 6.0 | 4.7 | -1.3 | 5.1 | -1.0 | 4.5 | -1.5 |
1997–1998 | 6.0 | 4.6 | -1.5 | 4.7 | -1.3 | 4.6 | -1.4 |
1998–1999 | 5.6 | 4.5 | 1.1 | 4.2 | -1.4 | 4.5 | -1.0 |
1999–2000 | 5.8 | 3.9 | -1.8 | 4.0 | -1.7 | 4.1 | -1.7 |
2000–2001 | 4.3 | 4.9 | 0.6 | 4.9 | 0.6 | 5.1 | 0.8 |
2001–2002 | 3.1 | 5.2 | 2.0 | 5.4 | 2.3 | 5.1 | 2.0 |
Statystyki za lata 1982-2001 |
GPD | Rzeczywisty | Prognoza | Błąd | Prognoza | Błąd | Prognoza | Błąd |
Średni błąd | * | * | 0.2 | * | 0.4 | * | 0.2 |
Średni błąd bezwzględny | * | * | 1.1 | * | 1.2 | * | 1.1 |
Według Charles Kindleberger, autor książki „Szaleństwa, panika, krach” (ang. Manias, Panics, and Crashes: A History of Financial Crises), obsesja spekulacyjna stanowi genezę zaburzenia, które prowadzi do gwałtownego wzrostu zainteresowania spekulacjami. Omówione przez autora odchylenie, ma swoje źródło m.in. w całkowicie nowym obiekcie inwestycyjnym, a także podwyższonej rentowności nakładów kapitałowych. Kolejno mamy do czynienia z zasadą dodatniego sprzężenia zwrotnego, w którym rosnące ceny akcji, zwabiają na rynek początkujących oraz niedoświadczonych inwestorów, opierających swoje decyzje na podstawie ślepego entuzjazmu. Na fali spekulacyjnej fascynacji, kreowane są nowe spółki, z kolei inwestorzy zwielokrotniają zyski za pośrednictwem derywatów lub kredytów. Działania te w konsekwencji prowadzą do serii nadużyć oraz oszustw.115
Według Georga Sorosa (właśc. György Schwartza),116 amerykańskiego potentata funduszy hedgingowych (którymi aktywnie zarządzał w Nowym Jorku w latach 1969-2011),117 a także fundatora Open Society Foundations i innych organizacji pozarządowych (ang. non-government organization, NGO), w tym Fundacji im. Stefana Batorego:118
Istnieje dwukierunkowe zwrotne powiązanie między percepcją i rzeczywistością, które może wspierać wzrost samowzmacniającej i ostatecznie samowygaszającej się fali wzrostu. Każda bańka składa się z trendu i błędnego przekonania, które pozostają ze sobą w interakcji.
Georg Soros, “Nowy Paradygmat Rynków Finansowych” (ang. The New Paradigm for Financial Markets), New York 2008119
Soros podważa podejmowanie przez ludzi racjonalnych działań, wskazując przy tym na podążanie przez nich funkcjami: kognitywną oraz manipulacyjną.120 Autor wydanej w 1988 roku książki “Alchemia Finansów” (ang. The Alchemy of Finance) udowadnia, iż oczekiwania w odniesieniu do przyszłych cen (zależnych od aktualnych ustaleń dot. kupna i sprzedaży), stanowią kluczowe znaczenie w procesie inwestowania, wpływając jednocześnie na popyt oraz podaż rynkową. Zdaniem inwestora, rynki nie mają możliwości znalezienia się w równowadze (wahania dotyczą niedowartościowania lub przewartościowania). Z kolei szacowanie przyszłych cen, opartych na oczekiwaniach, sprowadza się do przewidywań przyszłości w kontekście interpretacji własnych, a nie faktów.121
Początek trendu zazwyczaj ma miejsce na kilka lat przed wybuchem bańki, z kolei sam okres gwałtownego wzrostu, a w konsekwencji krachu, stanowi zjawisko zachodzące stosunkowo szybko. Soros wskazuje na osiem etapów cyklu fali wzrostu:122
1. Narodziny trendu, początkowo niewidocznego dla uczestników rynku;
2. Wywołany błędną oceną, rosnący trend inwestycyjny;
3. Okres w którym trend poddawany jest testom – nadchodzi jego dalsza zwyżka lub degresja;
4. Utrzymujący się brak równowagi rynkowej;
5. Różnica pomiędzy przypuszczeniami inwestorów, a realiami panującymi na rynkach;
6. Brak wiary części uczestników w nieomylność swoich stanowisk;
7. Punkt zwrotny prowadzący do przeciwstawienia sią mylnemu wyobrażeniu;
8. Impulsywny spadek.
Jednym ze wskaźników, wykorzystywanym do pomiaru bańki był przyrost oraz obniżenie wartości pierwszej oferty publicznej (szczególnie w 1999 r.). Ranga ofert IPO została niemal podwojona w latach 1998-1999.123 Między 1986 a 1990 na terenie Zatoki San Francisco, notowano 90 IPO, z kolei w latach 1996-2000 było ich już 390.124 Stopa 247 zwrotu dla pierwszych ofert publicznych, debiutujących na giełdzie spółek internetowych w 1996., wynosiła średnio ok. 17 proc. (mediana: 10 proc.) Trzy lata później, w 1999 r. wskaźniki dla stopy zwrotu w pierwszym dniu IPO spółek internetowych, wynosiły już przeciętnie 69 proc. (mediana: 35 proc.). Z kolei pomiędzy 1999 a 2000 zdobyły nadzwyczajne 88 proc. (mediana: 56 proc.), a w 2000 r. spadły do 56 proc. (mediana: 29 proc.). Realne stopy zwrotu z inwestycji w największe firmy high-tech od grudnia 1996 r., prezentuje tabela nr 3.
W 1996 r., udziały kapitałowe dyrektorów generalnych w spółkach tuż przed IPO spadły z 22,8 proc. do 11,5 proc., osób poufnych z 63 proc. do 51 proc., podobnie było w przypadku korporacji, banków inwestycyjnych oraz funduszy o kapitale podwyższonego ryzyka (ang. venture capital). W rezultacie, udziały stały się jeszcze bardziej rozproszone, co odbiło się na lawinowej degresji wielkości wtórnej oraz systematyczności odstąpienia akcji przez wszystkie kat. właścicielskie (ze szczególnym uwzględnieniem członków zarządu) przed wypuszczeniem pierwszej oferty publicznej. Programy akcji transakcyjnych po cenach IPO (dot. inwestorów VC, dostawców, rodzin, znajomych i pracowników), występowały w 25 proc. przypadków IPO dostępnych na rynku w 1996 r., 76 proc. w 1999 r. oraz 91 proc. w 2000 r.125 J. David Kuo (2001, s. 65) zauważa, że w marcu 1999 r.126 “iVillage, konglomerat witryn z wiadomościami i informacjami dla kobiet, wszedł na giełdę z ceną 24 USD za akcję. Następnego dnia, cena ta wzrosła o 56 dolarów, podnosząc kapitalizację rynkową iVillage do blisko 2 mld USD. Spółka straciła 43,7 mln USD w roku po giełdowym debiucie, przy marnych 15 mln USD ze sprzedaży. Na terenie całego kraju, Autobytel ze sprzedażą około 23 mln USD i 19 mln USD strat, odnotował 75-procentowy wzrost akcji w pierwszym dniu IPO, pozyskując przy tym 100 mln USD na działalność operacyjną.”
Tabela 3. Realne stopy zwrotu z inwestycji w największe firmy high-tech od grudnia 1996 r.
Nazwa firmy | Kapitalizacja rynkowa w styczniu 1998 | Realna stopa zwrotu |
Microsoft | 156 mld USD | 11.10 proc. |
Intel | 115 mld USD | 1.90 proc. |
IBM | 102 mld USD | 10.70 proc. |
HP | 65 mld USD | -0.35 proc. |
Cisco | 56 mld USD | 10.67 proc. |
Motorola | 34 mld USD | -2.68 proc. |
Dell | 27 mld USD | 33.55 proc. |
Oracle | 22 mld USD | 11.68 proc. |
TI | 18 mld USD | 12.64 proc. |
Sun | 15 mld USD | 2.68 proc. |
Zarówno społeczeństwo (akcjonariusze oraz konsumenci), podmioty gospodarcze (funkcjonujące dzięki zaciągniętym zobowiązaniom kredytowym oraz emitenci akcji), jak również instytucje udzielające kredytów i pożyczek (banki), popadły w ślepą miłość względem możliwości biznesowych, oferowanych przez gwałtowny rozwój technologii informacyjno-komunikacyjnej.127 Świadczyło o tym kilka faktów: Microsoft wprowadził na rynek system operacyjny Windows 95, powstały jedne z największych korporacji: Amazon, Yahoo oraz eBay, uruchomiona została wyszukiwarka Internet Explorer, powołana do życia została Java, czyli zestaw (język) oprogramowania komputerowego, opracowany przez inżyniera Jamesa Goslinga dla firmy Sun Microsystems (przejętej przez Oracle Corporation 27 stycznia 2010 r.),128 który pozwalał na implementację animacji na stronach internetowych, a co za tym idzie, kreowania nowej fali aktywności sieciowej.129
Definicja firm internetowych, nie odnosi się wyłącznie do przedsiębiorstw, które swoje usługi realizują za pośrednictwem sieci. Serwis PCMag.com w swojej encyklopedii, zdefiniował “przedsiębiorstwo internetowe” jako organizację eksponującą oraz realizującą usługi w przeważającym stopniu przy udziale sieci, a także usługodawców, oferujących dostęp do przestrzeni wirtualnej.130 Ponadto, do firm internetowych, zaliczyć można również przedsiębiorstwa, które prowadzą swoją działalność hybrydowo – zarówno w internecie, jak również poza nim (np. producenci komputerów i oprogramowania). Jeden z największych banków inwestycyjnych na świecie – Morgan Stanley & Co., w swoich kryteriach, spółki internetowe określa mianem podmiotów, które realizują serwisy wyłącznie przy udziale sieci. W związku z powyższym, firmy technologiczne pokroju IBM-a, Apple czy Microsoft-u, nie są brane pod uwagę w klasyfikacji ww. podmiotu finansowego.131
Tabela nr 4, prezentuje wybrane statystyki dotyczące firm internetowych w zestawieniu z firmami “starej gospodarki”. Próba obejmuje 320 spółek internetowych oraz 3861 przedsiębiorstw z tradycyjnego sektora na dzień 29.02.2000. Średnia ocena ex post (ang. ex-post evaluation) oraz zmienność, były wyższe w przypadku próby internetowej w porównaniu z próbą “nie internetową”. Zachowania cen akcji firm dot-comowych w konfrontacji z akcjami klasycznych przedsiębiorstw, wskazują na brak “niezwykłości”, czemu dowodzą: ceny, wartość rynkowa oraz zapytania o ofertę.132 W tabeli zaprezentowano średnią (dzienną) stopę zwrotu w okresie od stycznia 1998 do lutego 2000 roku. Informacje dot. firm internetowych, zaprezentowano dla 267 podmiotów internetowych z ceną większą niż 10 USD na ten dzień.
Tabela 4. Statystyki dotyczące firm internetowych w zestawieniu z firmami “starej gospodarki” (stan na dzień 29.02.2000)
Zmienna | Internet | Próba | Oznaczenie | Mediana | STD | Niska | Wysoka |
Wartość rynkowa kapitału własnego (mln USD) | Nie Tak Tak | P>10 p>10 Wszystko | 5,111 4,495 3,801 | 599 1,323 977 | 22,248 11,131 10,294 | 1 48 20 | 461,177 131,755 131,755 |
Cena akcji | Nie Tak Tak | P>10 p>10 Wszystko | 33.97 65.96 56.23 | 22.00 46.38 35.06 | 39.61 62.56 61.19 | 5.38 9.56 2.50 | 1,100.00 322.44 322.44 |
Zapytania o oferty / średnią cenę | Nie Tak Różnica | P>10 p>10 | 0.013 0.007 0.006* | 0.008 0.005 -0.002* | 0.031 0.007 | 0.000 0.000 | 1.645 0.058 |
Rozpiętość licytacji w zapytaniu USD | Nie Tak Różnica | P>10 p>10 | 0.610 0.348 0.261 | 0.188 0.188 0.000 | 16.250 0.411 | 0.000 0.063 | 1,000 3 |
Mediana dziennego wolumenu z poprzednich 100 dni (mln USD) | Nie Tak Tak | P>10 p>10 Wszystko | 24,988 78,558 66,757 | 2,321 16,419 12,888 | 128,355 169,774 158,250 | 1 1,023 1 | 3,392,355 1,204,647 1,204,647 |
Mediana obrotów akcjami poprzednie 100 dni | Nie Tak Tak | P>10 p>10 Wszystko | 0.0078 0.0148 0.0146 | 0.0034 0.0125 0.0125 | 0.0140 0.0097 0.0094 | 0.0000 0.0011 0.0011 | 0.3554 0.0519 0.0519 |
Średni dzienny zwrot | Nie Tak | P>10 p>10 | 0.0019 0.0067 | 0.0005 0.0060 | 0.0046 0.0074 | -0.0291 -0.0120 | 0.0627 0.0375 |
Dzienne odchylenie standardowe zwrotu | Nie Tak Różnica | 0.0350 0.0742 0.0392* | 0.0300 0.0728 0.0428* | 0.0203 0.0218 | 0.0034 0.0135 | 0.3952 0.2078 |
Uwielbiane przez inwestorów, kilkutysięczne internetowe spółki indeksu NASDAQ Composite, 10 marca 2000 roku, uzyskały tuż przed krachem, szczytową wartość równą 5127,60 punktów, będąc przy tym wyceniane na sumę 6,6 bln USD.133 Nieco ponad dwa lata później, 10 października 2002 roku, poziom ten wynosił dla nich już tylko 1108,49 punktów, co w naturalny sposób przełożyło się na spadek wartości o 78 proc. między jesienią 2000 a wiosną 2002, a co za tym idzie, powrotem do wartości notowanej w latach 1995-1996 – okresu uznawanego za przełomowy dla internetu. Wybuch bańki, doprowadził do wyparowania ok. 7 bln USD z giełd na całym świecie (równowartość ówczesnego rocznego PKB: Anglii, Rosji, Holandii, Niemiec, Francji, Włoch i Hiszpanii).134
Wraz ze spadkiem notowań amerykańskiej giełdy technologicznej, wartości zaczęły tracić również m.in. londyński indeks techMARK, uznawany za segment głównego rynku londyńskiej giełdy papierów wartościowych (ang. London Stock Exchange’s, LSE), posługujący się jednakowymi do LSE kryteriami notowań, poszerzonymi jednocześnie o kilka dodatkowych parametrów.135 Indeks uruchomiony został w listopadzie 1999 r. w celu skupiania firm o charakterze innowacyjnym oraz technologicznym.136
Nouveau marché (ang. New Market), czyli były francuski rynek akcji, stanowiący oddział giełdy paryskiej, obecnie nazywanej Euronext Paris, powstał w 1997 roku z myślą o notowaniu niewielkich spółek, cechujących się dużym potencjałem wzrostowym. Indeks w przeciągu trzech lat od powstania, piął się permanentnie w górę, odnotowując wzrost na poziomie 700 proc. W okresie hossy gromadził on ok. 300 spółek, z kolei wiosną 2003 r., było ich już zaledwie 151. Jego parametr w ww. okresie spadł do poziomu poniżej 1000 pkt, wracając tym samym do wyceny bazowej z roku 1997. W jednym z wywiadów z 2003 r., Xavier Leroy, dyrektor Euronextu, stwierdził: „Sytuacja zmusza nas do reformy Nouveau Marche. Chcemy to jednak zrobić w taki sposób, aby rynek nie utracił swojego charakteru, ale jednocześnie stał się mniej ryzykowny dla inwestorów”.137 Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku polskiego indeksu cenowego TECHWIG, wprowadzonego 21 grudnia 1999 r. na Warszawską Giełdę Papierów Wartościowych (GPW). Jego pierwotny kurs wynosił 1000 pkt. 13 marca 2000 r., odnotował on najwyższą wartość, wynoszącą 2 559,90 pkt, która 1 października 2002 zanurkowała do 313,08 pkt.138
Dynamika rozwoju stron internetowych, została wykorzystana przez instytucje finansowe zlokalizowane na całym świecie. Powstały w 1989 r., na mocy rozporządzenia z 11 kwietnia 1988 r., poprzez wydzielenie ze struktury Narodowego Banku Polskiego139 – Powszechny Bank Gospodarczy S.A. w Łodzi (przejęty później przez Bank Pekao SA), z kapitałem w wysokości 31,0 mld PLN (starych złotych) oraz 28 oddziałami operacyjnymi,140 stworzył wirtualny dostęp do zasobów finansowych, zgromadzonych na rachunkach oszczędnościowo-rozliczeniowych.141 W 2000 r. pojawił się na polskim rynku mBank, będący w pełni wirtualną instytucją finansową, która przyczyniła się do upowszechnienia bankowości elektronicznej na terenie całego kraju.
Zależność polskiego eksportu z sytuacją gospodarczą na świecie, analogiczność występowania zbliżonych cykli koniunkturalnych pomiędzy Polską, Węgrami, Wielką Brytanią, Czechami, Słowacją oraz USA, uzależnienie gospodarki od wielkości oraz wartości towarów importowanych – trwale wiążą krajową gospodarkę z koniunkturą międzynarodową. Gospodarka Polski w 2001 r., nie była przygotowana na recesję spowodowaną pęknięciem bańki internetowej. Krajowi politycy oraz ekonomiści nie przewidywali realnych zagrożeń płynących z zachodnich indeksów giełdowych, co spowodowane było m.in. przygotowaniami do jesiennych wyborów w 2001 r., incydentalnym występowaniem kryzysów finansowych wśród krajów z grupy G7 (Francji, Japonii, Niemiec, Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii Włochów oraz Kanady)142 oraz brakiem ostrzeżeń płynących z Międzynarodowego Funduszu Walutowego (ang. International Monetary Fund, IMF).143
Według publikacji “Wpływ Wyższych Cen Ropy na Gospodarkę Światową” (ang. The Impact of Higher Oil Prices on the Global Economy), wydanej przez IMF – 8 grudnia 2000,144 dostrzegalny był mocny związek statystyczny wśród indeksów (hierarchia wg. natężenia związku):145
Wniosek jaki płynie z opracowania przygotowanego przez IMF, oznacza zbliżoną do NASDAQ, tzn. dużą podatność na tąpnięcia, a zatem mniejszą stabilność WIG’u, na tle czołowych światowych giełd. Stosunkowo duże korelacje (oparte na 36 wartościach długości szeregu czasowego), wynikają również z zestawienia WIG’u względem francuskiego CAC 40 (fr. Cotation Assistée en Continu – notowania ciągłe), brytyjskiego FTSE (ang. Financial Times Stock Exchange, potocznie footsie) czy japońskiego Nikkei (jap. 日経平均株価, Nikkei heikin kabuka).146
Dynamika wartości TechWIG, a także w mniejszym stopniu WIG, zbliżona była do indeksu reprezentującego wyniki innowacyjnych oraz technologicznych spółek notowanych na Londyńskiej Giełdzie Papierów Wartościowych (FTSE techMARK),147 a (obecnie Euronext Paris), utworzonego na wzór amerykańskiego NASDAQ. Indeks giełdowy, Dow Jones Composite Average (DJCA) oraz TechWig prezentuje wynik ujemny o charakterze współzależnym dla obydwu spółek. Zatem gdy dochodzi do występowania sytuacji o charakterze przyczynowo-skutkowym, spadki TechWIG, przekładają się na dodatnie zmiany na DJCA, z kolei spadki notowane w USA, oznaczają wzrost wartości TechWIG.
Amerykańscy inwestorzy podczas spadków na NSDAQ, lokowali swoje udziały w papiery wartościowe ugruntowanych na rynku, spółek “starej gospodarki”. By finansować wzrost na NASDAQ, utworzony został indeks Dow Jones Industrial Average, złożony z pozbywanych się przez nich aktywów z myślą o dużej stopie zwrotu. Aktywność ta, nie była jednak na tyle duża, by można było wykazać ujemną zależność. Z kolei spadki na NASDAQ, w sposób naturalny przełożyły się na nadwyrężenie zaufania w stosunku do pozostałych giełd, co w konsekwencji doprowadziło do wycofywania się inwestorów. Wobec tego, korelacja pomiędzy DJCA a NASDAQ nie została ostatecznie potwierdzona. Ujemny związek z DJCA, stanowi jedną z przyczyn większej współzależności pomiędzy GPW w Warszawie a NASDAQ w New York City. Inną był transfer inwestorów z GPW do NYSE w sytuacji, w której wartość indeksu DJCA wzrastała w konsekwencji spadków na NASDAQ.148
Subindeks Warszawskiego Indeksu Giełdowego, WIG-informatyka rozpoczął obliczanie notowania na Polskiej Giełdzie Papierów Wartościowych (GPW) 31 grudnia 1998 r. W dniu bazowym, wartość subindeksu WIG-informatyka (pozwalająca ocenić efektywność inwestowania w spółki poprzez zastosowanie metodologii indeksu WIG, uwzględniając przy tym dochody z tytułu dywidend i praw poboru),149 na była jednej dziesiątej ówczesnej wartości indeksu WIG i wynosiła 1 279,56 pkt.150
Przepływ usług między Polską a krajami zachodnimi w latach 1999-2000, miał stosunkowo niewielką wartość, przez co w sposób nieznaczny oddziaływał na rodzinną koniunkturę gospodarczą. Średnie saldo przepływu usług pod koniec lat 90-tych, wynosiło w Polsce zaledwie 12 proc. salda cyrkulacji towarów i było minimalne w zestawieniu z krajowym PKB, na który światowa recesja nie miała znaczącego wpływu (w przeciwieństwie do eksportu, wobec którego notowała statystycznie większe oddziaływanie.151
Założona przez Romana Kluskę w 1988 firma Optimus, stała się największym przedsiębiorstwem na polskim rynku informatycznym w latach 90-tych. Przedsiębiorstwo w początkowym okresie swojej działalności, skupiało się na produkcji własnego oprogramowania, komputerów oraz w dalszym okresie wdrażaniem usług integracyjnych dla urzędów i większych przedsiębiorstw.152 Pierwszy komputer osobisty z logiem Optimusa trafił do sprzedaży w 1990 roku. Cztery lata później do firmy należało już ok. 40 proc. rynku. 4 sierpnia 1994 r. Optimus z powodzeniem zadebiutował na Warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych jako holding 19 spółek, który w czwartym kwartale tego samego roku, notował 22,3 PLN za akcję (na początku 1997, kursy osiągnęły szczytowe 133 PLN, co przełożyło się na 496 proc. zysku dla inwestorów).153 W tym samym roku, angielska firma badawcza PC Europa, umieściła polską spółkę technologiczną w pierwszej dziesiątce największych firm komputerowych, zlokalizowanych na terenie Europy, podkreślając sprzedaż 100 tys. komputerów o łącznej wartości 80 mln USD.154
W 1995 r. Roman Kluska spotkał się z założycielem oraz prezesem Microsoft Corporation – Billem Gatesem, który miał przekonać właściciela Optimusa do poszerzenia działalności firmy o rodzący się wówczas w Polsce obszar internetu. Optimus był w tym okresie jedynym przedsiębiorstwem spoza USA, który otrzymał możliwość umieszczenia logotypu korporacji Microsoft na produkowanych przez siebie komputerach.155 W jednym z wywiadów dla Onet Biznes, Kluska wspomina:156 „To co stało się Onetem początkowo 279 było naszą wewnętrzną siecią intranetową, którą nazwaliśmy OptimusNet.”
W tym samym roku, spółka postanowiła wykorzystać posiadane koncesję na usługi telekomunikacyjne, obejmujące tereny czterech województw. Do współpracy przy projekcie, Kluska zaprosił Ryszarda Garnczarskiego, byłego wicedyrektora Telekomunikacji Polskiej w Krakowie.157 Optimusowi udało się wystartować do przetargu na GSM (ang. Global System for Mobile Communications, pierwotnie fr. Groupe Spécial Mobile). W celu realizacji powyższego planu, Kluska powołał do życia spółkę Polskie Telemedia, mającą na celu realizację działalności operatorskiej o zasięgu 3 mln abonentów przy wykorzystaniu linii światłowodowych, wdrażając przy tym standard ATM przy bliskiej współpracy z Telekomunikacją Polską (TP S.A.), oraz innymi, lokalnymi operatorami.158 Koncepcja ostatecznie upadła, dając impuls do szukania nowych, alternatywnych rozwiązań.
W Optimusie pojawił się inny, bardziej nowatorski pomysł względem wcześniejszych planów telekomunikacyjnych – prowadzenie biznesu internetowego.159 Flagowym projektem tego okresu, był wspomniany wcześniej OptimusNet, opracowywany przez specjalnie utworzony w tym celu oddział internetowy firmy.160 2 czerwca 1996 opublikowana została strona, stanowiąca katalog polskich zasobów internetowych. Rok później, odnaleźć można w niej było również link do giełd (samochodowych, nieruchomościowych, pracy, komputerów), sklepów wirtualnych (Optimus S.A. Optimus ESC, VINSENT sp. z o.o.), tablicy ogłoszeniowej, a także reklamy Polskich Linii Lotniczych (LOT) oraz pakietu Microsoft Office 97. W połowie lat 90. XX w., poza Optimusem, polski rynek mógł pochwalić się zaledwie kilkoma małymi spółkami funkcjonującymi w branży internetowej.
Pod koniec ostatniej dekady XX wieku, przedsiębiorstwa należące do sektora tzw. „starej gospodarki”, dostrzegając szanse płynące z rosnącej bańki internetowej, wszczęły proces przejmowania firm wytwarzających oprogramowanie oraz handlujących sprzętem komputerowym.161 W 1997 r. oraz w kolejnych latach na GPW notowano następujące spółki: Telekomunikacja Polska S.A., Apexim, Comarch, ComputerLand, Microsoft, Prokom Software, Optimus, Simple, Softbank, Ster-Projekt. Istniały już wówczas portale, takie jak: Kobiety.pl, Interia.pl, Merlin.pl oraz Gazeta.pl.162 W 1998 r. akcje Optimus S.A., 285 zarejestrowały kolejny po 1994 r. dołek na poziomie 31,8 PLN. (spadek o -76,1 proc. od szczytu z 1997 r.).163 Z początkiem lutego, indeks WIG zdobył poziom 21 224 pkt (o ponad 2 proc. przekroczył szczyt z marca 1994 r.).164 W marcu 2000 r. jedna akcja spółki Optimus 287 kosztowała 364,50 PLN. Po rocznej konsolidacji, inwestorzy którzy kupili papiery wartościowe holdingu, niespełna 16 miesięcy wcześniej, mogli zarobić na nich 1085 proc.165 Według analityków, akcje można było wycenić nawet na ponad 500 PLN. Optymizm inwestorów w hossę stracił ducha w kwietniu 2000 r.166 W przeciągu pierwszego roku po wybuchu bańki, akcje Optimusa spadły do około 70 PLN. Rok później, we wrześniu 2002 roku, cena za jedną jedną z nich, wynosiła już tylko 5,55 PLN, (spadek o 98,48 proc.)167
Zarząd spółki postanowił sprzedać Optimusa w kwietniu 2000 r., na krótko przed osiągnięciem wierzchołka hossy internetowej. Właścicielami akcji Kluski, wycenionymi na 400 mln PLN, został BRE Bank oraz Zbigniew Jakubas. Nowi dysponenci nabyli je za łączną kwotę 261,2 mln PLN (170,2 mln PLN – BRE Bank, 91 mln PLN – Jakubas). Wobec tego za akcję, której kurs giełdowy przekraczał 250 PLN, nabywcy zapłacili 142 PLN. Na krótko po dokonanej transakcji, akcje firmy zaczęły zniżkować.168 W I kwartale 2011 r. skumulowane przychody holdingu wyniosły 15,76 mln PLN, przy skonsolidowanym zysku netto (należącym do akcjonariuszy) o wartości 4,13 mln PLN.169 25 lipca 2011 zarząd Optimusa podjął decyzję o fuzji170 z utworzoną przez Michała Kicińskiego oraz Marcina Iwińskiego, firmą CD Projekt Red Sp. z o.o.171
Innym polskim holdingiem, który doświadczył skutków pęknięcia bańki internetowej, była założona w 1989 r. Grupa Agora, znana przede wszystkim jako wydawca „Gazety Wyborczej”. Historia konglomeratu medialnego Adama Michnika, ma swój początek w mocy uzgodnień Okrągłego Stołu.172 Władze Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej (PRL), udzieliły wówczas prawa uczestnikom strony “opozycyjno-solidarnościowej” (działaczom oraz dziennikarzom opozycyjnym) do legalnego wydawania czasopisma, stanowiącego organ prasowy KO “Solidarność”.173 Grupa rozpoczęła swoją działalność od rozprowadzania przygotowanego przez 20 dziennikarzy,174 ośmiostronnicowego numeru “GW” w nakładzie 150 tysięcy egzemplarzy.175
W pierwszym roku transformacji ustrojowej, nakłady “GW” liczone były w ok. 1 mln sztuk, z kolei w połowie lat 90-tych, sprzedaż “Wyborczej” notowano na poziomie ok. 60 proc. mniejszym, liczącym 400 tys. numerów.176 W 1998 roku, holding zatrudniał ponad 2500 osób oraz notował przychody netto rzędu 690 mln PLN (przy zysku plasującym się na poziomie 132 mln PLN). Spółka wykazywała przy tym majątek trwały o wartości 509 mln PLN,177 podczas debiutu na Warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych w kwietniu 1999 roku. Akcje Agory objęło w posiadanie ok. 1,6 tys. zatrudnionych pracowników. Kluczowi podwładni, liczący wówczas 96 osób, otrzymali od firmy większe pakiety udziałów. Wśród 19 mln akcji o łącznej wartości blisko 1 mld PLN, najwięcej przydzielono czterem czołowym pracownikom: Wandzie Rapaczyńskiej (prezes Agory), Piotrowi Niemczyckiemu (wiceprezesowi Agory), Helenie Łuczywo (wiceprezes Agory), Juliuszowi Rawiczowi (wicenaczelnemu „Gazety”), Piotrowi Pacewiczowi (wicenaczelnemu „Gazety”), Sewerynowi Blumsztajnowi (kierownikowi lokalnych dodatków), Ernestowi Skalskiemu (komentatorowi „Gazety”) oraz Piotrowi Niemczyckiemu (którego akcje wyceniono na najwyższą, liczącą 80 mln PLN kwotę). Warunkiem posiadania akcji przez czołowych pracowników, była ich ew. wyłącznie stopniowa zbywalność. W 2000 roku, mogli oni upłynnić maksymalnie 20 proc., a w każdym kolejnym roku 10 proc. z nich. W konsekwencji, otrzymali możliwość pozbycia się wszystkich posiadanych akcji nie wcześniej niż z upływem 10 lat.178 Według artykułu “Rzeczpospolitej”, opublikowanego na krótko po giełdowym debiucie Agory w 1999 r. – kilkadziesiąt zatrudnionych osób, posiadało pakiety udziałów o łącznej wartości ok. 1 mln USD, w tym co najmniej pięć osób typowano do roli jednych z największych prywatnych inwestorów na GPW.179
Inwestycje Agory w media elektroniczne miały swój początek w okresie hossy internetowej. W 1995 r. spółka uruchomiła pierwsze, internetowe wydanie Gazety Wyborczej – portal Wyborcza.pl. W 1998 roku, uruchomione zostało radio TOK FM, a z początkiem 2001 r. opublikowany został serwis Gazeta.pl. Agora zaczęła notować niemal ekspresowy wzrost przychodów ze sprzedaży powierzchni reklamowych we wszystkich, wydawanych przez siebie mediach. Kolejnym etapem, stał się rozwój infrastruktury wirtualnej, którego początkowym celem było agregowanie oraz administrowanie materiałami redakcyjnymi. Następnie rozpoczęto proces kreowania serwisów informacyjnych oraz portali internetowych. Wraz z firmą informatyczną, notowaną od 1995 r. na GPW – ComputerLand S.A. (obecnie grupa kapitałowa Sygnity S.A., utworzona w wyniku fuzji Emax S.A. oraz ComputerLand S.A.),180 w listopadzie 2000 r. zawiązano osobną spółkę o nazwie Centrum Handlu Internetowego (dostępną pod adresem Vendi.pl),181 której głównym celem było uruchomienie pierwszej w Polsce “wirtualnej galerii handlowej”.182 Udziałowcy spółki – Agora S.A. i ComputerLand S.A., dokonali podziału wkładów finansowych po równo (50 proc. dla każdego podmiotu).183
W 1999 r. zarząd Grupy Agora, opublikował list do swoich akcjonariuszy, w którym podsumował zarówno ostatni rok, jak również pierwszą dekadę funkcjonowania przedsiębiorstwa. Pismo pełne było optymistycznych założeń związanych z dalszym rozwojem spółki. Kolejny, 2000 rok okazał się dla Agory ostatnim okresem pokaźnych, dwucyfrowych wyników finansowych. Skomasowane przychody netto Agory wzrosły w tamtym okresie o 17,5 proc., wynik finansowy netto o 31,2 proc., z kolei marża EBITDA (ang. earnings before interest, taxes, depreciation and amortization) o 33,8 proc.184 W przeciągu niecałego roku od debiutu na GPW, notowania koncernu medialnego Agory, na fali internetowej hossy wzrosły czterokrotnie, do 124 PLN za akcję w czerwcu 2000 r. Wówczas wartość rynkowa spółki osiągnęła niemal 12 mld PLN (największy pakiet menedżerski, przypadł Piotrowi Niemczyckiemu), jednakże już w marcu 2001 r., (czyli zaledwie 9 miesięcy później), inwestorzy musieli zadowolić się ceną niższą o 56,53 proc. – 53,9 PLN za akcję.185
Odmowna decyzja Agory względem współpracy przy tworzeniu wspólnego serwisu internetowego z Softbankiem (polską spółką informatyczną założoną w 1989 przez Aleksandra Lesza),186 a także negatywne wyniki negocjacji z inwestorami i odczuwalne efekty wybuchu bańki internetowej, doprowadziły w lutym 2000 r. do degresji kursu Softbanku o 91,67 proc. z poziomu 303,12 PLN do 25,26 PLN w marcu 2001 roku.187 W 2007 r. na podstawie art. 492 § 1 pkt 1 KSH, doszło do fuzji w wyniku której przeniesiono cały majątek Asseco (spółka przejmowana) na rzecz Softbank (spółka przejmująca) w zamian za akcje Softbanku wydawane akcjonariuszom Asseco.188
Notowana od 1992 r., na Warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych w wyniku prywatyzacji spółki akcyjnej skarbu państwa (Polskie Towarzystwo Handlu Zagranicznego Elektrim)189 Elektrim S.A., na początku swojej działalności posiadał w portfelu 140 spółek powiązanych. W końcu 1999 r. firma na skutek sprawy z tzw. opcją, przeżywała silny kryzys, którego efektem była dymisja ówczesnego prezesa Andrzeja Skowrońskiego i powołanie przez radę nadzorczą nowego, w postaci Barbary Lundberg (amerykańskiej manager, posiadającej doświadczenie dyrektorskie, wyniesione z Enterprise Investors oraz Polsko-Amerykańskiego Funduszu Przedsiębiorczości).190 Zmiana w zarządzie oraz informacja o sprzedaży przez Elektrim 26-proc. udziałów w El-Necie Deutsche Telekom,191 zamieniły bessę w hossę, przez co 22 marca 2000 r., kurs akcji spółki zdobył najwyższy poziom w swojej historii, wynoszący 72,1 PLN.192 Znaczna inwestycja firmy w spółki internetowe (m.in. PTC, Elnet, Port Praski, Aster City, Rafako czy Zespół Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin), które mocno straciły podczas pęknięcia bańki internetowej na początku XXI w., okazały się dla firmy poważnym błędem, który w czerwcu 2002 r. kosztował holding spadkiem ceny akcji do poziomu 1.14 PLN.193
11 lutego 2000 roku, miały swoją premierę serwisy: Interia.pl (należący od lipca 2020 r., w całości do spółki Cyfrowy Polsat S.A.) oraz funkcjonujący zaledwie przez kilkanaście miesięcy portal Arena.pl (uznawany za najbardziej promowany serwis w historii polskiego internetu). Arena.pl zarządzana była przez spółkę Internet Ventures Poland, którą według nieoficjalnych doniesień medialnych, zasilił amerykański fundusz Franklin Templeton Investments (zaliczany do ścisłego grona największych na świecie holdingów inwestycyjnych)194 wykupem akcji o wartości ponad 17 mln PLN (20 proc. udziałów).195 Serwis oferował: polską wersję wyszukiwarki Infoseek, sklep internetowy, gry online, portal randkowy oraz komunikator ArenaOdigo. Kilka miesięcy od debiutu, portal uzyskał 5 miejsce w rankingu popularności wśród polskich internautów, co stanowiło efekt 5 mln PLN nakładów finansowych w reklamy spółki. Pół roku po debiucie, Arena.pl odnotowała 7,7 mln PLN straty netto przy 647 tys. PLN przychodów.196 Jej żywot został przypieczętowany nietrafną próba emisji akcji na GWP w czerwcu 2001 roku (na krótko po wybuchu bańki internetowej). Trzy miesiące później, 29 sierpniu 2001 r. zarząd podjął decyzję o likwidacji portalu.197
Spowolnienie gospodarcze ułatwia większym przedsiębiorstwom sukcesywne przeprowadzanie procesów akwizycji na całym świecie. W trakcie szczytowego okresu bańki internetowej, na terenie USA odnotowano jedną z największych transakcji o charakterze globalnym, zwaną również największą fuzją korporacyjną stulecia (druga pod względem wartości transakcja na świecie). 10 stycznia 2000 r. America Online (AOL) publicznie zainaugurowała kupno Time Warner (TWX) za sumę 182 mld USD zarówno w akcjach, jak również w długu. Skapitalizowane wartości rynkowe AOL i TWX wynosiły 164 mld USD (AOL) oraz 97 mld USD (TWX).198 Do transakcji doszło w styczniu 2001 r., (gdy AOL kupiła Time Warner za kwotę 164,7 mld USD, czyli niższą niż początkowo szacowano) w oparciu o warunki zatwierdzonej przez Federalną Komisję Handlu (ang. Federal Trade Commission, FTC) w grudniu 2000 roku i formalnie zakończonej w styczniu 2001 roku – fuzji. „Prawie wszystko poszło strasznie źle z tą umową” – uznał po latach prof. Kevin Werbach, absolwent University of California at Berkeley oraz Harvard University, wykładający obecnie na wydziale studiów prawniczych i etyki biznesu w Wharton School.199
Udziałowcy AOL byli w posiadaniu 55 proc. nowej firmy, z kolei akcjonariusze Time Warner 45 proc. Współzałożyciel, były prezes oraz dyrektor naczelny AOL – Steve Case, zajął ponownie stanowisko prezesa, z kolei Geralda Levina (byłego prezesa i dyrektora generalnego Time Warner), asygnowano na stanowisko dyrektora generalnego.200 Rezultatem przeprowadzenia fuzji, było utworzenie nowej korporacja AOL Time Warner, wycenionej na łączną wartość 361 mld USD (110 USD za akcję). Dziennikarze The Hollywood Reporter napisali wówczas, że umowa wykreowała „monolit o wartości ponad 350 miliardów dolarów, widoczny praktycznie w każdym zakątku świata nowych i starych mediów”.201 Raport roczny za kolejny rok finansowy (2000) firmy, wykazał że przedsiębiorstwo ma potencjał, do tego by „połączyć potęgę internetu z najbardziej zaufanymi światowymi markami informacyjnymi i rozrywkowymi” do których zaliczały się m.in.: Warner Bros., HBO, AOL, NetScape, CNN, Time, TNT, Warner Music Group, Sports Illustrated, Fortune, People oraz wiele innych.202 W 2002 r. AOL-Time Warner odnotował uderzającą, uznawaną za największą w historii (związaną z odpisem wartości AOL), roczną stratę netto w wysokości 99 mld USD.203 Mimo ogromnego kapitału ludzkiego oraz finansowego, AOL nie wykorzystał w pełni potencjału swoich możliwości, wśród których było m.in. pojawienie się łączy o większej przepustowości oraz ok. 200 000 subskrybentów, które serwis posiadał na krótko przed giełdowym debiutem.
W 1997 r. zarząd spółki poinformował o przejęciu posiadającego 5,2 mln użytkowników, dostawcy usług internetowych (głównie poczty, chatu oraz forum) – CompuServe, będącego prekursorem sklepów internetowych, informacji giełdowych oraz pogodowych, które oferował już w latach 80-tych.204 Rok po przejęciu Compuserve, AOL postawił na przyciągającego 20 mln użytkowników Netscape, którego America Online zakupiła za kwotę 4,21 mld USD wraz z Sun Microsystems Inc., Firma w ramach umowy, zobowiązała się do dystrybucji oprogramowania serwerowego Netscape oraz wdrożenia do AOL zestawu oprogramowania komputerowego Java.205 „Marka, portal i ludzie Netscape pomogą urzeczywistnić obietnicę handlu elektronicznego” – powiedział podczas telekonferencji dyrektor generalny AOL, Steve Case., dodając „To właściwy czas, aby zrobić ten doniosły krok i dobra wiadomość dla wszystkich trzech zaangażowanych firm”.206
Użytkownicy AOL mogli skorzystać z miesięcznego (w przeciwieństwie do godzinowego, jaki był wówczas dostępny) abonamentu oraz przestrzeni na dysku członkowskim. Dzięki tej strategii, znacząco wzrósł ruch na stronie, co z kolei zaczęło tworzyć rozległe komplikacje w funkcjonowaniu modemów firmowych. Dało to początek opisanym przez dziennikarzy magazynu TIME – ”problemom zbyt wielu klientów”, których potrzeb AOL nie był w stanie wówczas w pełni zaspokoić.207 Według raportu przygotowanego przez Media Matrix w 1998 r. – AOL generował na swojej stronie największy ruch i znalazł się obok Hotmail i Netscape na podium najpopularniejszych witryn w 1998 roku.208 30 stycznia 2002 r. AOL-Time Warner stracił 99 mld USD a jego kapitalizacja rynkowa spadła z 226 mld USD, do ok. 20 mld USD, co stanowiło w tamtym okresie, największą stratę finansową poniesioną przez przedsiębiorstwo. W 2003 r. zarząd podjął decyzję zarówno o usunięciu „AOL” z nazwy spółki, jak również Steve’a Case’a ze stanowiska prezesa na rzecz Richarda Parsonsa.209
Analitycy rynkowi uznali fuzję AOL z Time Warner za jedną z najgorszych w historii USA.210 Nowa polityka AOL po dokonaniu akwizycji, doprowadziła do masowych zwolnień pracowników głównie najniższego szczebla (w szczególności odczuli to ci, którzy byli zatrudnieni w tradycyjnym segmencie mediów rozwijanych przez holding), a ponadto spustoszyła plany oszczędności emerytalnych osób zatrudnionych na etacie.211 Kluczowej transformacji w Time Warner uległa kultura korporacyjna (ang. organizational culture, corporate culture) oraz ład korporacyjny (ang. corporate governance), co doprowadziło do odejścia dyrektora generalnego Geralda Levina.212 W 2005 r. Steve Case ogłosił rezygnację z funkcji zarządu TW. Pięć lat później, w 2010 r. uznał, że zarówno on, jak i Levin byli „za bardzo skupieni na polityce wewnętrznej – i Wall Street – a za mało na tworzeniu innowacji dla klientów oraz wykorzystywaniu nowych szans i możliwości”.213
Przykładem spółki medialnej, której udało się wydostać z opadniętych popiołów, pękniętej bańki internetowej, jest opracowana przez Data Broadcasting Corp. w 1995 r., witryna dostarczająca najświeższe wiadomości biznesowe, informacje finansowe a także analizy oraz dane giełdowe – MarketWatch (pierwotna nazwa: DBC Online). W drugiej połowie lat 90-tych, inwestorzy zaczęli gremialnie odchodzić od maklerów giełdowych, prowadząc inwestycję przy udziale brokerów funkcjonujących w przestrzeni wirtualnej, wśród nich wyróżniały się E-Trade oraz Charles Schwab Corporation. Na rynku pojawił się rosnący głód informacyjny na dane rynkowe w czasie rzeczywistym, badania i wiadomości o akcjach oraz wiedzę inwestycyjną, którą posiadali brokerzy. Stale nasilające się zapotrzebowania na najnowsze raporty, prace badawcze oraz informacje rynkowe, doprowadziło do zwiększenia zysków producentów oraz dystrybutorów drogich terminali, takich jak QuoTrek (wyprodukowanego przez FNN Data Broadcasting Corp.), będącego podręcznym urządzeniem przekazującym klientowi notowania w czasie rzeczywistym przy pomocy pasma FM.
Przeciętna cena abonamentu terminali produkowanych m.in. przez Bloomberg L.P., Thomson Reuters Corporation oraz Dow Jones & Company, Inc., wynosiła od 1000 do 2000 USD miesięcznie. Do ceny subskrypcji, dochodziły również miesięczne opłaty dla giełd za prawa do emisji informacji, które nie pozwalały większej ilości debiutujących inwestorów indywidualnych na dokonywanie operacji inwestycyjnych na NASDAQ.214 30 lipca 1997 r. zarejestrowana została nazwa domeny MarketWatch.com pod adresem której, 17 stycznia 1999 r., uruchomiony został serwis wraz z porannym notowaniem o wartości 17 USD za akcję, który pod koniec dnia wzrósł do 97,5 USD. Ostatecznie po wybuchu bańki, cena akcji spółki spadła do 1,26 USD.215 6 stycznia 2000 r., ogłoszono zawarcie umowy joint venture (JV) pomiędzy Financial Times Group i MarketWatch.com.216 Umowę sporządzono 19 czerwca tego samego roku. Wymienieni w niej udziałowcy (do których dołączyli również Pearson Internet Holdings BV oraz Pearson Overseas Holdings Limited), zawarli porozumienie prowadzące do utworzenia nowej, prywatnej spółki z ograniczoną odpowiedzialnością (ang. Limited Liability Company, LLC) w celu “ustanowienia wiodącego oraz kompleksowego dostawcy wiadomości biznesowych dystrybuowanych w czasie rzeczywistym, narzędzi analitycznych oraz programowania finansowego w ramach struktury firmy typu joint venture należącej do Financial Times i MarketWatch pod marką Financial Times MarketWatch.com”.217 Marka MarketWatch przetrwała, będąc ostatecznie wchłoniętą przez większe holdingi medialne, które finalnie odsprzedały ją spółce Dow Jones & Company za kwotę 528 mln USD (18 USD za akcję).218
Lata 90-te cechował wzrost akwizycji wielu przedsiębiorstw z różnych branż. Szacowany całkowity wskaźnik fuzji i przejęć między 1985 a 1999 r., wzrastał w rocznym tempie 20,8 proc (co obrazuje tabela nr 5).219 Piąta z największych fuzji przeprowadzonych na terenie Europy, na krótko przed wybuchem bańki, dotyczyła Glaxo Wellcome PLC, która przejęła SmithKline Beech PLC za kwotę 75,96 mld USD.220 Jej następstwem było utworzenie wycenianego na 114 mld GBP molochu farmaceutycznego z 7% udziałem w światowym rynku.
Tabela 5. Światowe fuzje zrealizowane w przeciągu trzech lat między 1985 a 1999 r.
Kupujące firmy: | USA | USA | Spoza USA | Spoza USA | Łącznie |
Spółki docelowe: | USA | Spoza USA | UAA | Spoza USA | Łącznie |
Rzeczywista liczba ofert |
1985 | 1,378 | 89 | 197 | 259 | 1,923 |
1992 | 3,373 | 519 | 357 | 5,747 | 9,996 |
1999 | 6,801 | 1,380 | 970 | 10,795 | 19,946 |
Oferty z danymi od wartości transakcji |
1985 | 690 | 18 | 100 | 151 | 959 |
1992 | 1,636 | 203 | 201 | 2,075 | 4,115 |
1999 | 2,961 | 528 | 531 | 4,540 | 8,560 |
Zarejestrowana wartość transakcji (mln USD) |
1985 | 105,725 | 3,446 | 17,968 | 15,235 | 142,373 |
1992 | 89,960 | 12,184 | 10,792 | 118,807 | 231,742 |
1999 | 921,629 | 103,387 | 224,841 | 714,193 | 1,964,050 |
Szacunkowa wartość wszystkich transakcji (mln USD) |
1985 | 123,447 | 4,618 | 20,694 | 17,023 | 165,781 |
1992 | 104,884 | 15,109 | 12,340 | 154,057 | 286,391 |
1999 | 1,098,688 | 130,560 | 251,350 | 867,548 | 2,348,147 |
Rosnąca koniunktura, często inauguruje powstawanie baniek gospodarczych. Mechanizm obniżenia stóp procentowych, przyciągający kapitał zagraniczny do USA w latach 90-tych XX wieku, był tego przykładem. Zasadniczą zmianą do której doszło po kryzysie z 1999-2001, były nowe przepisy, łagodzące lub eliminujące poprzednie, które wprowadziły ograniczenia w bankowości komercyjnej i inwestycyjnej.221 Bańki spekulacyjne otwierają możliwości do krótkookresowego generowania korzyści majątkowych. Z punktu widzenia dłuższej perspektywy czasowej, znaczna część inwestorów traci jednak na swoich inwestycjach. Według jednego z przedstawicieli finansów behawioralnych, prof. Richarda Thalera, występowanie baniek spekulacyjnych jest trudno rozpoznawalne, aż do momentu w którym dochodzi do ich pęknięcia,222 zatem, inwestorom niełatwo jest oszacować krańcowy moment stadium manii w celu sprzedaży posiadanych przez nich aktywów i osiągnięcia możliwie największej korzyści majątkowej. Nieproduktywne lokowanie kapitału, realizowane poprzez zakup oparty na trendach wzrostowych, presji środowiskowej oraz braku gruntownej analizy instrumentów, stanowi jeden z kluczowych czynników kreujących bańki.223
Wstęp – Źródła i rodzaje kryzysów finansowych
Część 1. – Geneza powstania bańki internetowej
Część 2. – Skutki wybuchu bańki oraz jej oddziaływanie na przemysł kreatywny
Część 3. – Bańka internetowa a Globalny Kryzys Finansowy (2007-2009)